Trenerzy i dietetycy korespondencyjni

Nie to nie jest żaden chwyt nagłówkowy na ściągnięcie uwagi. To coś, co naprawdę w polskim społeczeństwie ma miejsce. A mowa konkretniej mówiąc o takich osobach, które robią korespondencyjne kursy – zarówno na dietetyków, co już woła o pomstę do nieba, ale też i – trenerów korespondencyjnych. Rozumiesz to?

Trener korespondencyjny – zmora!

Robisz kurs korespondencyjny, który nie powinien dawać absolutnie żadnego podejścia, żadnego nastawienia i żadnej wiedzy, poza minimalną jej dawką, którą sam jesteś czy sama jesteś w stanie znaleźć w necie. A ludzie robią z tego kursy i jeszcze mają czelność brać za to pieniądze. Korespondencyjne kursy trenerskie? To idiotyczne, jak te wszystkie gadżety na odchudzanie z mango i innych telezakupów. Chcesz się odchudzić, to się zacznij ruszać a nie siedzisz na tyłku na kanapie przed telewizorem.

ciężarek

Warto rozważyć trochę mądrzejsze opcje, takie które faktycznie będą dawały jakąś sensowną wiedzę oraz umiejętności,. A nie takie rzeczy, które po prostu służą wyciąganiu pieniędzy, z głupich bo głupich, ale jednak ludzi. Na ludzkiej głupocie najłatwiej się zarabia. Ale korespondencyjne kursy mające taki charakter, to po prostu jakiś dramat. To naprawdę jest masakra, trudno znaleźć w miarę cenzuralne słowa będące alternatywą dla tych, które cisną się na klawisze po takich masakrycznych „odkryciach”. I jeden z drugim jeszcze tytułuje się ekspertem. Gdzie w tym jest sens, pytam? Odpowiedź jest prosta. Nigdzie nie ma i nigdy takie rzeczy nie będą sensowne. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Polecamy: https://www.ekomaluch.pl/zul_m_Kosmetyki-naturalne_Surowce-kosmetyczne-i-polprodukty-2005.html

Post Author: Konrad Markiewicz